To jest film katastroficzny, najlepiej podejść do niego z nastawieniem wypicia kilku piwek i pooglądania efektów specjalnych, które robią wrażenie. Kto tu szuka fabuły czy teorii naukowych to jest po prostu głupi. Za brak wyżej wymienionych ważnych czynników do powstania dobrego filmu, można już na początku obniżyć ocenę a potem dobrze się bawić i nie gęgać. Jak ktoś lubi ten gatunek, polecam.
zgadzam sie w tym filmie tylko efekty specjalne i kilka scen akcji robi wrażenie , reszte fabuły można pójsc zrobić herbate iść do wc i nic sie nie strac ;p
Zobacz sobie Płonący Wieżowiec jak chcesz dobre kino katastroficzne .A nie ten crap
Katastroficzny to nie znaczy zaraz naiwny czy głupi, kiedyś potrafili kręcić o pożarach, trzęsieniach ziemi czy innych kataklizmach naprawdę porywające filmy, a teraz ... teraz powstają takie tandetne familijne przygodówki jak 2012. Tylko efekty super, naprawdę realizacja z wielkim rozmachem więc oglądało się spoko. Jak na przygodowo-fantastyczne kino familijne to zasługuje na 6
Od początku zapowiadali że to film o końcu świata a ty spodziewałeś się logicznych wydarzeń. Ostatni film katastroficzny San Andreas (z 2015 r) jest chyba o jakichś trzęsieniach więc nie uogólniaj.
Nie o to chodzi. Sama katastrofa/koniec świata może być abstrakcyjny i nierealny, ale przygody bohaterów biorących udział w tych wydarzeniach powinny mieć większą dawkę realizmu. Szczególnie jeśli chodzi o zwykłą familię, a nie jakiś super wyszkolonych speców.
Gdybym miał ocenić tylko realność "2012" to dostałby 2 lub maks. 3 , ale liczyłem się z tym, że to wysokobudżetowa bajeczka więc moja nota jest znacznie wyższa. Nie uogólniam sprawy.
dokładnie. Film miał być efektowną rozrywką dla całej rodziny i taki właśnie był. Gdyby mieli kręcić film poważny symulujący prawdziwe wydarzenia to przychód w box office byłby ze 3 razy mniejszy bo film albo by był zbyt drastyczny albo zbyt nudny
Piwo wolę wypić przy lepszych produkcjach, bo jak oglądam takie bzdety, to węgiel mi kwitnie w piwnicy. Ktoś już tu zaznaczył, że porządne kino katastroficzne, to na przykład Płonący wieżowiec. Ja dodam od siebie Twister, Port lotniczy z 1970 roku, czy nawet Trzęsienie ziemi z 1974. Oczywiste jest to, że film katastroficzny, szczególnie z elementami s/f, nie jest dziełem wymagającym, ale na Boga, trochę realizmu i sensu. Naszpikowanie efektami to nie wszystko. Przynajmniej mi to nie odpowiada. I niby dlaczego mam nie gęgać, skoro produkcja jest słaba, podobnie jak w przypadku takiego Pojutrze. Już Góra Dantego z Brosnanem jest lepsza.
Gościu jeżeli piszesz że Twister jest lepszym i bardziej realistycznym filmem to wiem że masz nie równo pod sufitem (tak latające krowy itp) .Pozdrawiam
Ja tam się wcale nie czepiam fabuły lub czy naukowo coś jest nie tak, bo tu trzeba z przymrużeniem oka.ALE wykreowane postaci, ich dialogi i sytuacje międzyludzkie są tak idiotyczne, że twórcy mają chyba widza za kompletnego idiotę... Serio to jest takie do przesady 'hamerykańskie', że się coś robi...
Piwku? Ja bym chciał by coś takiego było w mniejszej skali to może ludzie by zmądrzeli
Zgadzam się z tobą. I nie ma sensu innych przekonywać do tego czy film dobry czy nie. Co z tego że fabuła miała milion błędów i absurdów, które wymienił pewien użytkownik w innym poście. Wszystkie są tak oczywiste że nie trzeba ich nawet spisywać. Może główną wadą filmu jest jego długość , powinni całkowicie wyciąć to co miało być fabułą i zostawić tylko efekty specjalne. Fabuła tego filmu jest na poziomie przedszkolaka , który uczy się budować opowiadanie ale nie dba o szczegóły. Oceniam film wysoko z sentymentu do filmów katastroficznych oraz kilku aktorów, których filmy lubię oglądać.