Nie rozumiem dlaczego tyle osób 'najeżdża' na ten film. Według mnie niesamowicie przyjemny w odbiorze. I chociaż ogólnie rzecz biorąc komediom romantycznym mówię stanowcze 'Nie!' (w domyśle: "Błagam, kolejny raz to samo?! Za jakie, kurczę, grzechy?'), to właśnie znalazłam wyjątek :). Stylizacja na lata 60. bardzo przypadła mi do gustu.
I oczywiście - Ewan McGregor. Moim skromnym zdaniem w tej roli po prostu urzekający. Patrząc na niego nie mogłam się nie uśmiechać ;).